horyzont
atłasowe śnieżki
znikają bezgłośnie
trójkątne rzeźby lodowe
kapią na traw wilgotne wierzchołki
żegnaj kochany
mleczny horyzoncie
zasłany białą pościelą
świerki zielenieją
wdychając ostatnie mrozy
idziesz pewnie
zniuansowana
dumna
zostawiając ślady rosy
gdzieniegdzie
żegnaj kochany
mleczny horyzoncie
białą pościelą usłany
w pęknięciach asfaltu
główki pierwszych kwiatów
i te moje nastroje
przedwiosenne
dziecinnie wołające
,, pamiętaj o mnie,,
mój kochany mleczny horyzoncie
Klaudia Gasztold
Komentarze (4)
cóż - na rozstanie nie ma lekarstwa
Mnie także przypadło do gustu to czułe pożegnanie
zimy. Miłego wieczoru:)
Bardzo, bardzo, podoba się wiersz. Budzi się, życie...
Pozdrawiam, serdecznie
refleksja całkiem całkiem, przyjemne uczucia ogarniają
człowieka czytając Twój utwór:)