HOSPICJUM
Hospicujm to okropne miejsce...tam gości śmierć... To ostatnie dni...
Dziś też tam pojadę...
choć to miejsce straszne i smutne.
Te malutkie dzieci dotknął tak los
okrutnie...
Bo to miejsce to śmierci dom.
W ich młodziutkich oczkach zamiast łez
widać zamarznięty szron...
Serduszka dzieci-na nich kurz.
I każde chce, by przytulić je już...
Dziś też leżą w małej sali...
Wszystkie oczy pełne strachu...
oni są za mali, by umierali...
By umarły i zakopali je w piachu...
Weszłam do tego cmentarzyska,
wzięłam na kolana małą dziewczynkę.
Z łysą głową...Trzymała w ręku
lalkę-murzynkę.
Tak ciężko mi przychodzić tu...
Lecz wiem, że jutro będę znów.
Tylko nie ma już tej dziewczynki od
rana...
co trzymałam ją wczoraj na kolanach...
Jej czas pobytu na ziemi minął.
Następnego dnia kolejny maluszek zginął.
I tak odchodzi każdy po kolei...
Już ogród się zieleni...
A ja coraz bledsza i smutniejsza...
może trochę za chuda, lecz
spokojniejsza.
I nadal będę przychodzic by się śmierci nie
bali...
Dopóki mój brat będzie na tej sali...
W hospicjum byłam kilka razy, za każdym razem jest ciężko i boli bardzo widok takich kruszynek... Nikomu nie życze podobnych doświadczeń...
Komentarze (1)
Ostatnio poznaję to miejsce...
Pozdrawiam