W hospicjum
Mały pokoik, łóżko, szafka a na niej
napoje.
Stojąc w progu uchylonych drzwi,
pomyślałam:
skoro śpi poczekam na korytarzu, ale ona
czujna jak zając, powoli podniosła
powieki.
Przysunęłam bliżej łóżka metalowy
taboret.
- Witaj przyjaciółko. Spojrzały na mnie
oczy,
które utraciły blask a na smutnej twarzy
pojawił się grymas spowodowany bólem.
Poprawiając kołdrę, która się lekko
zsunęła,
pogłaskałam chłodną stopę. Ciepło mojej
dłoni
musiało sprawić jej przyjemność, bo na
usta
wrócił uśmiech. Z trudem wyszeptała:
- Siadaj i opowiadaj co słychać u ciebie.
Nie chciałam mówić, że u mnie wszystko jest
ok.
Przypomniały mi się nasze wspólnie
spędzone
chwile. - Pamiętasz Basiu, nasze regularne
wyjazdy, długie spacery wzdłuż brzegu
morza.
Zawsze towarzyszyły nam nasze kochane
dzieci,
które do dzisiaj przyjaźnią się ze sobą.
Nigdy też nie zapomnę długich letnich
godzin
spędzonych w twoim ogrodzie; siedziałyśmy
pod rozłożystym parasolem jabłoni, który
nie przepuszczał promieni słonecznych.
Po śmierci męża nie dbałaś o jego
wygląd.
Pielęgnowałaś jedynie kwiaty, odurzona
słodkim
zapachem uśmiechałaś się do nich.
Coraz częściej powtarzałaś, że nie
doczekasz
następnego wiosny, a tak bardzo chciałabyś
zobaczyć różowe płatki na kwitnącej
jabłoni.
Stało się tak późną jesienią, kiedy
przegrałaś
długą i trudną walkę z nieuleczalną
chorobą.
Dzisiaj o świcie obudził mnie śpiew
kosów,
bezchmurne niebo zapowiada ładną pogodę.
Zachowując w pamięci i w sercu naszą
przyjaźń,
każdego dnia modlę się o spokój Twojej
duszy;
najdroższa przyjaciółko, spoczywaj w
pokoju.
Komentarze (70)
Ciepła dłoń przyjaciela podana na ostatniej
prostej...bezcenna.Wzruszający i czuły "motyl".Dociera
głęboko.Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :-)
Pięknie opisałaś, pobyt pensjonariuszy Hospicjum. Jak
dla mnie, jest to bardzo smutne i przygnębiające
miejsce. Liczę, że nigdy nie zasilę tego miejsca sobą,
nie chciałbym! Widać, że masz dobre serce, takie jak w
człowieku winno być. Pozdrawiam Cię weno bardzo
serdecznie i moje ukłony dla Ciebie zostawiam wraz, z
życzeniami dobrego dnia i tygodnia.
"Hospicjum" źle, mi się kojarzy. Nie chciałabym, nigdy
tam być. Pomimo to, wiersz bardzo wzruszający.
Pozdrawiam weno.
" drzewa i krzewy przeżyją mnie"
Pozdrawiam ciepło :-)))
Ech życie - tak pięknie się poczynasz, a tak
beznadziejnie się kończysz.
weno wzruszyłam się bardzo ,bo opisałaś fakt i we
wspomnieniu przywołałaś ogród waszych wspólnych chwil
pozdrawiam serdecznie :)
Piękny, wzruszający wiersz...Pozdrawiam.
Wzruszający tekst wenuszko. Moja żona pracuje w
hospicjum, to ja wiem o czym piszesz. Biedni ci
ludzie. Pozdrawiam
Wzruszył mnie Twój wiersz,tym bardziej że ogólnie
temat jest mi znajomy....pragniemy komuś pomóc ale nie
jesteśmy i to boli...niekiedy życie bywa okrutne...ale
takie jest życie.
Kiedyś obawiałam się myśli o śmierci. Teraz sądzę, że
może być wybawieniem. Poruszający wiersz. Pozdrawiam
:)
Ale poleciałaś! :)
Wzruszyłaś też...
Pozdrawiam.
ludzie przemijają drzewa zostają...do czasu,
pozdrawiam serdecznie
Przejmujący wiersz,obrazuje istotę przyjaźni.Czułe
wspomnienie bliskiej osoby zawsze budzi smutek ,ale
myślę ze ten wiersz jest dla niej hołdem,myślę że ona
patrzy a może nawet czyta -tam z góry.Pozdrawiam Weno.
Wzruszająca proza.
Pozdrawiam Weno...jakoś tak oczy mi zaszły łzami...
Pamiętam Wandziu, kiedy to się stało! nie do wiary, że
to już dwa lata jak odeszła Twoja Przyjaciółka:)
Pozdrowienia serdeczne:)