Idealna rodzina
Spokojne popołudnie - rodzina przy
stole,
jak nigdy obecnością swej zachwyceni
ideą.
Ktoś szeptem rzucił część myśli swojej.
już spokój po cichu ucieka frontowymi
drzwiami
- miłość otwartym w pół oknem wyleciała.
Huk upadającej nadziei...
Wyrywając sobie strzępy lepszej energii,
wykrzykują kłamstwa drżącymi wargami.
zachwiana ich pewność,
sił nie wystarcza.
Huk upadającej nadziei...
Mówią, że już po wszystkim,
łudząc się o lepsze jutro.
Bezkresnie tłumiąc złości gniew.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.