,,Ikar współczesności
Dostałem skrzydła, by wzbić się w
powietrze,
Z ziemi cywilizacji, w chmury
bezwietrzne.
Nie spotkała mnie przecież taka okazja,
Może to uczuć mylnych będzie eutanazja?
Nie chciałem przecież źle, zachłanny nie
byłem,
Chciałem wzbić się wyżej, wierzyłem bez
chciwości,
Byłem pewien, bez strachu do celu
dążyłem,
Choć trochę w tym czynie było
niepewności.
Czy zdołam spoglądać na ludzi z
wysokości,
Czy jestem zdolny unieść więcej, niż jestem
w stanie,
Pamiętać muszę o ostrożności,
Czekam aż Słońce się oswoi, razić mnie w
oczy przestanie.
Czemu okazałem się Ikarem bez skrzydeł.
Dlaczego spadam, gdy już tak blisko byłem
Słońca.
Już końcami palców promieni dotykałem,
Tuż potem spadałem w otchłań.
Wszystko rozmazane, oczy zamglone myślami
innych,
W uszach świst wiatru, czuje zapach
ziemi,
Umysł pyta, czemu ja, przecież jestem tym z
niewinnych,
Zaraz stracę obraz i pewnie mój świat znów
się zaciemni.
Komentarze (2)
Bardzo dobry wiersz... niebanalne metafory i rymy.
Tylko pogratulowac
Piekny wiersz-wymowny w treści-brawo