,,Nie do opisania...
Droga ciemna... niepewna…
kręta…
Ma dusza w tym świecie jest zagubiona,
Myśli ogromna ilość niepojęta,
Czułem, że będzie zgładzona.
Nagle me oczy dostrzegły promienie
Słońca,
Świeże powietrze, z osobna każdy kwiatek
pachnie,
Tym widokiem mogę napawać się bez końca.
Już nie otacza strach mnie.
Ktoś odwołać męki Prometeusza był skory,
Nic już mnie nie nęka.
Zamknięta w końcu puszka Pandory,
Skończył się ból, skończyła udręka.
Odetchnąć mogę, ciężar spadł z mej
duszy,
Mój oddech głęboki, krew powoli płynie.
Wcześniej jak pociski w me serce z
kuszy.
Czułem, że niedługo zginę…
Doprawdy, nie do opisania chwila,
Nie pojmie jej umysł, serce nie pojmie w
pełni.
Ona mi spojrzenie w przyszłość umila.
Teraz wiem, że dzień me skryte marzenie
spełnił.
Serce ukojone tchnieniem Boga,
Okiem swem bystrem dostrzegam kolory.
Niesamowita ta chwila, wręcz błoga,
Już przestały mnie mylić pozory.
Niebo błękitne, tak piękne, prawie
zapomniane,
Nade mną gołębie, jaskółki i sokoły,
Łza radości po policzku cieknie,
A ja właśnie wyszedłem ze szkoły…
Komentarze (1)
Pięknie, pięknie..."A ja właśnie wyszedłem ze
szkoły…" Szczęścia można szukać w każdej chwili
swojego życia. Zaskoczona jestem zakończeniem.