Ilekroć...
Ilekroć biorę cię w ramiona,
tuląc namiętną wrażliwością,
to wiem że jesteś już spełniona,
dawaną zawsze tak miłością.
Ilekroć lgnę do twego ciała,
szukając ciepła by się schronić,
to wiem że drżąc oddajesz cała,
łez nie próbując nawet ronić.
Ilekroć głaszczę twoje dłonie,
zniszczone pracą ponad miarę,
to myślę sobie czy to koniec,
chwil wypełnionych szczęścia darem.
Ilekroć myślę czemu jeszcze,
tak długo miłość jest martwiona,
to wiem że prawdy koniec wieszczę,
...a ta nie będzie zakończona.
Komentarze (4)
Bym się kapkę z jarmolsanem nie zgodził.."spełniona"
x2..czasownikowe nieco rażą..Lepsze dziadka Granda
czytałem:)..Ale co mi tam do tego,z moimi
rymowankami:)..Cichy wielbiciel:)..M.
Wiersz jak zwykle starannie zrymowany i dobrze
poprowadzony, gratuluje.
Pięknie o długotrwałej miłości.
pięknie o szczęśliwej miłości,oby trwała jak
najdłużej,ładne podziękowanie i wyrażenie szacunku dla
codziennego trudu..podoba mi się