Imię nocy (Moje największe...
Pamiętam
noc - nie pamiętam dnia.
Czułem jej oddech, jej obecność.
Chciałem mieć ją tylko dla siebie,
chciałem ją skraść.
Ta noc była tak piękna,
tak piękna była ta noc,
a ja tuliłem się w jej ramionach
i całowałem jej usta.
Pamiętam
księżyc - nie pamiętam słońca.
Widziałem jego twarz, jego oczy.
Poznałem serce, ujrzałem łzy jego,
chciałem je skraść.
Ten księżyc był tak wspaniały,
tak wspaniały był ten księżyc,
a ja spijałem jego łzy
i płakałem w jego blasku.
Pamiętam
ciemność - nie pamiętam światła.
Słyszałem jej głos, jaj płacz.
Bałem się z nią, kryłem się w jej
cieniu,
chciałem ją skraść.
Ta ciemność była tak dobra,
tak dobra była ta ciemność,
a ja okazywałem jej uczucie
i pieściłem jej ciało.
Pamiętam
Śmierć - nie pamiętam życia.
Drwiłem z niej, szydziłem z jej marnoty.
Dostrzegłem jednak jej wielkość, jej
potęgę,
chciałem się jej ustrzec.
Ta Śmierć była tak chłodna,
tak chłodna była ta Śmierć,
a ja szukałem w niej ciepła
i bałem się jej uczucia.
Pamiętam
noc - miała piękne imię.
Kochałem je, byłem mu bliski.
Stałem przy nim, wsłuchiwałem się w jego
smutki,
chciałem je skraść.
To imię było tak ciepłe,
tak ciepłe było to imię,
a ja porywałem jego słowa,
kochałem najbardziej w świecie
i wciąż kocham bez końca...
Komentarze (1)
Piękne krótko mówiąc...
Pozdrawiam.