IMPOMUD
Stoję wieczorem przy oknie ,spojrzę przez
nie.
Widzę gwiazdy, wyglądają jak punkciki
które ktoś po rozświetlał.
Patrzę ,obraz ten sam, nic się nie
zmienia
a pochłania mą duszę dogłębnie.
Szukam tajemnic tam zapisanych i nic.
Krzyczę lecz na marne , gdyż cisza tak
przeraźliwa
jest silniejsza i znowu nic z tego.
Stoję , a łzy jak kryształy spadają
i rozbijają się o podłogę.
Lecz nagle gwiazda spadająca osusza je
i rysuje uśmiech na moich ustach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.