IRYDYJSKA TWARZ...
Przez chwilę zapachniało z twych ust
papierosem,
gąszcz włosów splatało światło twego
wernisażu,
zachwianych emocji nie było, a
bezpośredniość
zgasiłeś proporcje ludzkich granic,
osobowo patrzyłeś, choć tęsknota cię
zdradzała...
niasamowita plastyczność obrazów,
w czerwieni popielu, uwidaczniała twój
wkład,
kąsały nałogi, lecz polubiłam je...
wielki twój świat będzie, który jej
podarujesz,
bo masz potencjał głębokiego
spojrzenia...
autor
Marsell
Dodano: 2007-06-21 09:09:29
Ten wiersz przeczytano 438 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
,,zapachniało z twych ust papierosem''-rzeczywiście
polubiłaś ten nałóg.Ja swojemu mężowi
mówię,że,,śmierdzi papierosem''.Zazdroszczę i
gratuluję tolerancji.
bardzo dobry wiersz pokochac druga osobe taka jaka
jest nawet z nalogami
"kasaly nalogi lecz polubilam je"
samo zycie sklania do zastanowienia
Wow! Bardzo pozytywnie patrzysz na człowieka-
potrafisz pokochać z nałogami i z całą tą niesamowita
plastycznością..
swietny wiersz o nalogu. a jednak ktos, kto prawdziwie
kocha, kocha tez nalogi drugiego czlowieka... a
najwiekszym nalogiem-zniewalajace spojrzenie? mozna i
tak:) bardzo zastanawiajacy wiersz, daje do myslenia
odbiorcy. i o to chodzi:)