Ja
Goniąc za mysim cieniem
Uciekam za jaskrawością dnia ciężkiego
Obiecałam, ale nie dotrzymam
Bo nie kocham
Cierpię za dnia ciemnego
Z półotwartą paszczęką blasku
Czy jesteś jeśli Cię nie ma
To jest jak z łzą gdy jej brakuje
Tęskniłam, ale mam po co żyć
W upragnionym gronie nadziei
Stęchłej paczki gówna minionego
Tak, jestem wrogiem światłości
Tym nieodpartym blondem piekła
To co, że zniszczę Cię
Ja nie uchroniona bestia koszmaru
Żegnam Cię w przepaści oceanu
Bo wiem , że zawsze będę
Umarła, podziwiająca...
A mówili, że to jest pociągające.
Ba...
Ja nadal tak...
Nie myślę...
Marzenie przyprószoną rdzą
I to jest mój błąd.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.