Ja Anioł
Wyobraźnia zaczyna pulsować jak otępiający
ból głowy.
Dzikie wyobrażenia o tym co będzie.
Chcąc wierzyć, naiwnie przytakuje
wszystkim.
Gołymi stopami dotykam zimnych kafelek.
Wsłuchując się w ciszę, której nie
znoszę.
Brakuje mi ciepła i tych pięknych słów.
Czy powrócą piękne chwile rozkoszy.
W dłoni trzymam korale.
Palcami głaszcze ich powierzchnie.
Są takie niewinne.
Ich kolor szmaragdowy przypomina lato z
dzieciństwa.
Pragnę poczuć też zapach, moje zmysły są
żądne krwi.
Lecz wszystko odeszło, czy ja żyje?
Pozbawiona uczuć, łez, przyjemności.
Tak, już wiem. Jestem Aniołem.
Komentarze (1)
Kafelków? Ja myślę, że aniołowie jak najbardziej
czują. :-) Pozdrawiam.