Ja, denat
Gdy pędziłem na narodziny córki
oderwałem się stopami z radości
jak widziałem zły moment
dotknął mnie oddech zwiędłych kwiatów
dotarł do męża komunikat
jak z pamiętnika
lekkie pukanie do drzwi
stałem w drzwiach jak posąg
nie mogłem ruszyć się z wrażenia
byłem tylko synem ogrodnika
tak poszedłem na wojnę
Komentarze (3)
Wiersz bardzo przygnębiający, mam nadzieję, że wylanie
traumy ukoi peela.
Wszystkiego dobrego życzę:)
Ciekawy wiersz. Do tej pory znałem tylko przypowieść o
psie ogrodnika, który sam nie zjadł, ale drugiemu nie
dał.
Pozdrawiam autora głosując.
Horror - pamiętniki z komunikatami? Jednak za to że
nie mogąc się ruszać, a poszedłeś, należy ci się
plus:)