a ja głucha na Ciebie...
siedze wygodnie na krzesle
przykryta kocem
z kubkiem kawy w dloniach
pstrykam pilotem
ot
taka rutyna
zawsze tak robilimy
pamietasz?
czasem mnie przytulales
czasem siedziales w milczeniu
czasem skupiony ogladales
czasami nie pozwalales nic obejrzec tylko
kazales sluchac
czasami zajmowalismy sie poprostu soba a
pilot sam pstrykal
przyzwyczajony do tego...
teraz siedze sama...
kubek kawy mnie grzeje zamiast Ciebie
gdzie jestes??
dlaczego nie mozesz byc obok??
wspominam wszystkie wspolnie spedzone
chwile
patrze na fotel obok
jak to mozliwe??
jestes...
mowisz cos do mnie a ja nie slysze..
nioe moge Cie dotknac
moj krzyk jest niemy
jakbys mnie zamknal gdzies daleko...
pytasz o cos lecz ja nie wiem o co...
chyba krzyczysz lecz nie slysze...
wstaje i chce Cie przytulic ale nie moge
krzyczysz ciagle
nagle
wstajesz
wychodzisz rozwscieczony pozostawiajac mnie
sama...
idziesz gdzies...
widze Cie oczami wyobrazni...
byles choc nie czulam Twej obecnosci...
siedziales na wyciagniecie reki a ja mimo
to tesknilam za Toba..
nie moglam Cie przytulic- wiesz jak to
boli?
kiedy wrocimy do normalnosci?
mozemy byc dla siebie?
czy tylko obok?
nie chce zebys byl obok,niedostepny wtedy
kiedy Cie potrzebuje,kiedy powinienes
byc...
nie chce zeby tak bylo...chce zeby bylo jak dawniej..dobrze...bez klamstw i tajemnic..mozemy do tego powrocic?? kocham Cie:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.