Ja jestem Papkin
Ja jestem tuman, gbur i buc,
mnie gdyby można było móc,
to by się lało cienkim prętem,
za słowa świeżo z ust wyjęte.
Ja jestem Papkin na rozłogach,
świętość mi też nie bywa droga.
Riposty rzucam nawet cięte,
budując zdanie w mowie dęte.
Ja jestem cham nieokrzesany,
mnie omijają wszelkie ramy,
nie mieszczę się spijając mięte,
słowem co świeżo z ust wyjęte.
Ja jestem Papkin na pustyni,
który wojenkę słowną czyni
riposty rzucam nawet cięte,
budując zdanie w mowie dęte.
Ja jestem zero do kwadratu,
postawię się całemu światu.
Mogę przez świat ten być skopany,
za słowo jadem doprawianym.
Ja jestem Papkin sam na świecie,
takiej postaci nie znajdziecie.
Choćbyście mądrość wielkich wzięli,
od poniedziałku do niedzieli…
Komentarze (2)
Ciekawe rymy z lekką ironią, podoba się :)
Wesoły wiersz lekko się czyta dobrze dobrane rymy...na
dzień dobry w sam raz pozdrawiam, pozdrawiam ...czemu
taka przerwa pod wierszem ,popraw.