Ja nie wiem
Kim jesteś i dlaczego pragnę
Gdzie jesteś i po co będziesz
Czy ciemnością moją cię ogarnę
Czy tylko światłem istnieć zechcesz
Czuję - ten deszcz już nadchodzi
Nad miastem niezgłębiony zapadł cień
Udaję, że zupełnie nic mnie nie obchodzisz
Jak mroku bieg - jak wczorajszy sen
O wszystkim opowiem Tobie cicho
Przez uśmiech odpowiesz - NIE
Nawet nie wiesz, że tylko to pragnąłem
usłyszeć
Ja we śnie i tak zdobędę więcej niż
chciałbym..
Niż mógłbym mieć
Może już nigdy nie zobaczę jak
przychodzisz
Jak potrafisz płynąć
Chyba jednak za krótko się znamy żebym
żałował
Abym musiał pobiec z wiatrem nad tą
Jaskrawą Równiną
Abym musiał zginąć
Więc udaję, że nie boli kiedy patrzę jak
odchodzisz
W C I S Z Ę
Nie będę się targował, powiedziałem Ci już
o wszystkim
O czym nie wiedziałaś jak bardzo
pragnęłabyś usłyszeć
Czy ty jednak spamiętasz moje słowa –
tak trwale
Czy wydadzą plon jak sierpniowe złote
kłosy
Lecz czy wtedy nie będę cierpiał wcale
Ja - wiatr co utracił twoje włosy
Miłość jednak łaskawa jest i cicha
Nie zna zazdrości nie wie co to pycha
Nie szuka poklasku, nie więzi, nie dzieli
na raty, nie wymaga
Nie żąda swego, nie zmienia, nie domaga się
zapłaty
Nie oddycha, ani nie dotyka
Nie przychodzi ani nie zostawia
Nie traci głowy nie rozprawia ani nie
rozpacza
Wybacza, wybacza, wybacza
Staje się tylko i płynie po czasu
równinie
Płynnie pomimo - pomimo wszystko
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.