Ja sam o mnie
Niech każdy się do wie, co ze mnie za
człowiek
I co siedzi w mojej głowie, zatem wam to
powiem
Tu teraz, nie raz mam zwariowane pomysły
Mój umysł nie jest ścisły i mam duszę
artysty
Urok osobisty na skromność stale tutaj
zmieniam
Ludzi czasem wpieniam zachowaniem, bo moje
stwierdzenia
Są inne – ale to mój style, to ja w całej
okazałości
Człowiek pełen optymizmu, człowiek pełen
radości
Swojej szarości nie okazuję, nikt jej nie
oczekuje
Ode mnie, nikt jako malkontenta mnie nie
zaszufladkuje
Tutaj zatem nie szukaj we mnie kogoś kim
nie jestem
Moja słowność, życzliwość będzie dla was
testem
Nie jestem rasistą, wrogiem inności, tego
się wstydzę
Jestem nieszkodliwym świrem i wciąż tylko
widzę
Pozytywy – czerń natomiast wywaliłem z
życiorysu
Jestem neutralny politycznie, nic nie mam
do PO czy PIS’u
Czterdziestolatek, chociaż jestem czasem
jak dzieciak
Lecz od tego zachowania jednak nigdy nie
uciekam
Nie krępuję się tym faktem, bo już jestem
taki
Że kręci mnie święty spokój, a jakieś
większej draki
To unikam – wolę piwko w domu, przy dobrej
muzyce
Przy której to zawszę pozytywny nastrój
pochwycę
Nie zachwycę jednak Was niczym u mnie
specjalnym
Piszę wiersze, autografy zbieram – mało
oryginalny
To jednak styl bycia – nie palę, a
większego picia
Unikam jak i też innych używek do mojego
życia
Nie wpuszczam – takie myśli spuszczam w
kiblu z wodą
Ubieram się jak ja chcę i nie idę tam za
żadną modą
Pogodą ducha się chwalę, bo z nią
doskonale
Czuję się, każdy wie, kto mnie zna tutaj,
że stale
Uśmiechnięty jestem, lecz powyżej już było
o tym
Więc dalej wrzucam rymy na wysokie
obroty
Do roboty się zabieram i lirycznie
napieram
Bo lubię taki styl, chociaż nie jestem
typem rapera
Szczera zajawka z mojej strony tutaj dla
bliskich
Chociaż nie traktuję niestety tak zawsze
wszystkich
Gdyż miewam przebłyski wrogości dla tych
którzy
Mają mnie za dziwaka, i którym moje
podejście nie służy
W metafizycznej podróży jestem wciąż, inne
światy
Inny tok myślenia niż wszyscy maja, a na
straty
Idą słowa, bo dla mnie liczą się jedynie
czyny i tyle
Nie dbam o to co było wczoraj i to co
będzie za chwilę
Żyję teraźniejszością wbrew temu co inni
sądzą o mnie
Zachowuję się skromnie, a z każdego małego
gówna ogromnie
Cieszę się, bo w życiu liczą się tylko
chwile – wiecie
Mówcie o mnie co chcecie, ale o moim
świecie
Wiecie tylko tyle ile ja sam Wam wiedzieć
dam
Mam wiele jeszcze tajemnic, ale dalej z
rymami gnam
Sam być nie lubię, zawsze w gronie super
ludzi
Samotność mnie strasznie męczy, a cisza
tylko nudzi
Mówię to co myślę i nie myślę co
powiedzieć
Kiedy coś mnie wkurza, to spokojnie
siedzieć
Nie potrafię i wtedy to słowotok z moich
ust
Płynie jak dziki strumień, aby w wasz
gust
Trafić, by przekonać was do mojej racji
Lecz w mojej dość długiej melodeklamacji
Prowokacji nie doszukujcie się, bo wtedy
mnie
Źle odbierzecie i jak Titanic na dnie
Spocznę, a wiadomo że dopiero odpocznę
kiedy umrę
A teraz ruszam w swoje wyimaginowane
tourne
Durne to może, ale pomarzyć to dobra
sprawa
Gdy ma się wszystko, a większa zabawa
Już nie kręci tak jak kiedyś gdy było się
młodym
A do spotkania zawsze były jakieś konkretne
powody
Komentarze (7)
Autobiografia :)
Pozdrawiam :)
Peel naprawdę ma 40 lat???
/dowie/
Pięknie napisałeś i dałeś nam się poznać.
Strasznie długo czytałam więc głosik
dałam.Napracowałeś się mocno a wena przychodzi z
wiosną.
Ja też jestem taka a takiemu to wsio równo czy wpadnę
przez drzwi czy razem z drzwiami hahaha tak między
nami....zostawiam uśmiech od ucha do ucha bo
rmf..ki...słucham.Tasiemiec ale skończyłam przed
spaniem.Dziękuję że mogłam poczytać.
Czasy pierwotne hip hopu, w których ilość rymów i
szybkość ich prawidłowego recytowania była priorytetem
niestety Cię ominęły.