Jaja
Gdybym hodował kiedyś kury,
A kur tych była cała zgraja.
To bym nie pisał wierszem bzdury,
Tylko wybierał kurom jaja.
Myśl taką sobie wciąż przyswajam,
Trochę zdziwiony, lekko spięty.
Jak przestać z innych robić jaja,
Nawet jeżeli ten ktoś święty.
Nic z przygotowań nie wychodzi,
Piszę te słowa środkiem maja.
Muszę, i chcę komuś zaszkodzić,
Tworząc prześmieszne, słowne jaja.
To nie Wielkanoc, choć się zbliża,
A nastrój dziwnie mnie nastraja.
By kogoś słowem móc poniżać,
Tak kocham robić właśnie jaja.
Och, czemuż jestem nie hodowcą,
Który nowinki chce przyswajać.
Tylko poezji czarną owcą,
Co o swych bliźnich pisze jaja.
Lecz cóż poradzę, wena wzywa,
Wydalać wiersze środkiem maja.
I też nie będę się ukrywał,
Tak lubię czynić sobie jaja.
Komentarze (7)
Punkt... trochę dla jaj.
Jak się ma opanowany warsztat poetycki, to każdy temat
może być kanwą wiersza. Gratuluję i czekam na wielka
wodę w twoim wydaniu.
No , no uważaj z tymi jajami, czasem bliźni się wkurzą
i zaczną rzucać w ciebie sami hi..hi..Ładny
wiersz.Pozdrawiam
Wielkanoc nie Wielkanoc..idę do kurnika jaja wybrać
:)..Niekiedy taki wewnętrzny przymus..pstryczka
dać..wykpić, odgryźć się..Ludzka natura :(..Byle nie
przesadzić..z głową..lub z jajem :).. M.
Zapomniałem się w tym wierszu , tak mi się spodobał
,gratuluje wyobraźni,DZIĘKUJĄC za uśmiech,+
Zwykle nie widuje innych kur od tych domowych w
kuchni.
no i powstała granda z jaj, jak jajecznica na patelni,
a kto ją wzniecił? jakiś Grand ! siedzący gdzieś w
jakiejś pustelni.