Jak w bajce
Zmarznięte palce
Wyciągnięte przed siebie
Jak dziewczynce z zapałkami
Gaśnie ostatnie światełko
Nadziei...
Zmęczona kładę głowę
Na twardej od łez
Pościeli
Zasypiam wtulona w zapach
Samotności
Widzę piękny ogród...
Pachnące kwiaty i
Owoce kuszące
Idę w górę ścieżynką...
Błękit nieba na wyciągnięcie
Ręki...
W górze na niebieskim
Tronie
Siedzi brodaty staruszek
Mówi:"witaj moje dziecko"
Chcę się obudzić!
Nie mogę...
Zrozumiałam gdzie jestem
Nie wiedziałam, że można umrzeć
Z miłości...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.