Jak co roku...
Kładziesz kwiaty na zimnej płycie,
drżącą dłonią stawiasz znicz,
wpatrujesz się w szare zdjęcie,
ukradkiem ocierasz łzy...
Tak bardzo chciałbyś jej dotknąć,
zatopić dłonie w jasnych włosach,
usłyszeć serdeczny głos,
powiedzieć, jak bardzo kochasz...
Jak co roku kłócisz się z Bogiem,
czemu zabrał ją zamiast ciebie...?
Czemu przekreślił wasze plany...?
Nie potrafisz zrozumieć... nie chcesz...
Klękasz przed tablicą z nazwiskiem
i płaczesz... głośno płaczesz...
"Boże, powiedz dlaczego...?
Miało być inaczej...
Chciałbyś wziąć ją w ramiona,
na zawsze przy sobie mieć,
i nigdy, już nigdy nie wypuścić,
pokonać złych ludzi i śmierć...
Jak co roku stoisz przy jej grobie,
jesteś przy swojej dziewczynie kochanej,
która oddała za ciebie życie,
osłaniając cię sobą przed strzałem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.