Jak jest
Nie ma żadnej Pani z kosą.
Anioły nie niosą na skrzydłach.
Nie ma czarnego jak smoła piekła.
Nie ma…
Jest pustka, a na jej szczycie
życie
kolejne,
ciemne
od zła,
jasne od miłości
albo inne zwyczajnie.
Bieleją kości,
banalnie
rozsypują się w proch, znikają.
Wszyscy umierają.
Kogo bardziej żal?
Konia? Człowieka? Psa?
Stuletniego drzewa?
Ptaka co w jego koronie śpiewał?
Motyla, który nie dożył nocy?
Gdy człowiek się kończy
a zaczyna bestia,
truchleję z przerażenia.
Dla takich nadziei nie ma.
Komentarze (81)
Dobry wiersz z doskonałą puentą...Lubię Twoje
wiersze:)
DoroteK, żeby wierszem można było świat
naprawić...Pozdrawiam:)
Piękne i dające do myślenia. Pozdrawiam ciepło
NAJPROSTSZA POMOC DLA MIESZKAŃCÓW ZRUJNOWANYCH
FILIPIN:
Wyślij SMS za 2,46 zł na
72052
o treści
POMAGAM
Mówisz, że
"Gdy człowiek się kończy
a zaczyna bestia,
truchleję z przerażenia.
Dla takich nadziei nie ma."
-------------
I dużo racji masz, choć nie do końca. Jednak dobro
zwycięża zło. Prędzej czy później, ale zwycięża.
Oksyvio :-) nie twierdzę, że my tworzymy dobro i zło,
my... każdy człowiek indywidualnie się za dobrem lub
złem opowiada, to wybór każdego z nas, suwerenny i
niezależny; znam masę przypadków, że ludzie bardzo
przez życie dotknięci, złem osaczeni wręcz, są
wspaniałymi ludźmi i niosą w sobie światło, znam i
przypadki odwrotne; człowiek od tego ma wolną wolę,
żeby wybierać, nikt tego za niego nie zrobi, czasem
wybór jest trudny, czasem boli jak cholera, ale to my
wybieramy, czy żal mi złych ludzi? rozumiem, że być
może to otoczenie tak na nich wpłynęło, ale to tylko
tłumaczenia, dużo bardziej mi żal ich ofiar... a
pisząc, że nie ma nadziei, piszę, że nadziei nie ma
dla bestii, czyli kogoś kto przestaje być człowiekiem,
kto ostatecznie i nieodwołalnie zaprzedaje się złu,
dla złych ludzi (dla każdego z nas) zawsze jest
nadzieja, póki jest w nich ostatnia iskra
człowieczeństwa, zawsze mogą pójść w stronę światła, i
tu właśnie wracamy do wyborów, indywidualnych,
samodzielnych, świadomych... pozdrawiam serdecznie :-)
PS. Odpisałam Ci pod moim wierszem. :)
Bardzo dobry wiersz.
Co prawda z tymi bestiami - można tu dyskutować o
wielu sprawach. To ludzkie społęczeństwo wytwarza te
bestie, one nie powstają samoczynnie - kiedyś tez były
małymi, bezbronnymi dziećmi, a nie bestiami. To są
albo ludzie chorzy psychicznie, albo nigdy nie kochani
przez nikogo, doświadczający wiele zła i okrucieństwa
od innych. Nie ma dla nich nadziei - na co? Na
resocjalizację? Na ludzką pamięć, na której im nie
zależy? Zmieniłabym pointę albo napisałabym osobny
wiersz o ludziach "złych", których mi osobiście jest
najbardziej żal (choć oczywiście nie pałam sympatią do
nich); gdybym tylko była w mocy, uzdrowiłabym ich
umysły i życie.
Zamyśliłam się Dorotko, bo nikt do końca nie wie jak
to jest. Serdecznie pozdrawiam :)
Smutna ta refleksja, niech przepadnie bestia! Ty zaś
nie zwlekaj, budź w człowieku...człowieka.:)
A jakie to, wcale nie nudne, szkolenia
prowadzisz,Dorotko?
Ciekawe rozważania.
Pozdrawiam
Piękny wiersz, świetna refleksja, mam trochę
zaległości w czytaniu wierszy, dziś to nadrobię,
pozdrawiam cieplutko
Piękna refleksja Dorotko.
Pozdrawiam :)
ale skąd ta bestia w człowieku się rodzi?:)))
-takie pokalane poczęcie:((
mam duze zaleglosci w czytaniu Pani
wierszy......podziwiam