Jak Kinga
Chciałabym pomarzyć o wielkim lotnisku,
fruwałabym nad nim widziałabym wszystko.
Ludzi zakochanych pragnących bliskości
i bardzo samotnych żyjących w nicości.
Siadłabym na skrzydle wielkiego boinga
i niczym bogini albo święta Kinga,
fruwałabym na nim po szerokim świecie,
sól ziemi rozdając tym, co żyją w
biedzie.
Soli mi potrzeba białego kamienia,
co ludzi zjednuje i dusze odmienia.
Kamiennych kryształów okruszków
niebiosów
żyć bez nich po prostu, na co dzień nie
sposób.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.