Jak Martin Eden
podana noc na srebrnej tacy
z wolna zatrzymała suwak
buduarowych tajemnic
niezauważalnie gasząc w mojej
dłoni jego krótki motyli żywot
nakarmione w pośpiechu pocałunkiem
głodne płuca wdychające haustem
każdy wyrzucany pożądaniem kęs
powietrza pozwoliły zanurzyć się
w spływających czarnym deszczem
strugach satynowych wstęg
by jak Martin Eden opaść
w ich toni bezpowrotnie
autor
Grusana
Dodano: 2020-08-04 10:00:17
Ten wiersz przeczytano 1655 razy
Oddanych głosów: 25
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
Piękny :)
Martin Eden Londona to tragiczna postać człowieka
niższej klasy społecznej który pragnie być godnym
swojej ukochanej z wyższych sfer. Powieść kończy się,
jak z pewnością wiesz, tragicznie i stąd trudno mi
zaakceptować puentę tego dobrego wiersza.
Serdeczności.
Podoba mi się. Nietuzinkowe obrazowanie.
Bardzo Wam dziekuję za przeczytanie wiersza i
kometarze.
Romantycznie, subtelnie, choć jak dla mnie zakończenie
smutne, pozdrawiam ciepło, miłego dnia.
Bardzo dobry - jak zwykle - tekst, jednak Martin Eden
nie jest najszczęśliwszym pomysłem na puentę erotyku.
Piękny subtelny i zmysłowy erotyk. Udanego dnia z
uśmiechem:)
Erotyk z takim smutnym zakończeniem:(. Pozdrawiam
to dzisiaj kolejny wiersz, który mnie zauroczył
subtelną magią...moje zmysły płoną a dusza śpiewa
głosem czytelnika spragnionego tak pieszczotliwie
dotykających matafor...
pozdrawiam
Dziękuję ;) i serdecznie pozdrawiam!
Podoba się.
Jedynie dwa pierwsze słowa zamieniłabym miejscami
Pozdrawiam :)