Jak zimno...
Jak zimno, czy czujesz chłód tnący do
kości?
Chłód siny, chłód smutny, chłód złej
samotności
Chłód jak gdyby żywy, choć martwy
zupełnie,
Chłód ciężki, straszniejszy niż groty
piekielne.
Wciąż zimno, czy czujesz ten spokój
zdradliwy,
Spokój przejmujący, bolesny, złośliwy
Spokój tak statyczny, choć dziki,
natrętny,
Spokój pomieszany, niewdzięczny, pokrętny.
Tak zimno, lecz zimniej tu będzie, gdy w
nocy,
Księżyc rzuci światło w moje martwe
oczy.
I zimniej mi będzie, gdy ciepło żywota,
Powita w mym ciele bezdenna martwota.
Komentarze (11)
Poruszający pełen chłodu wiersz. Jak będzie w
rzeczywistości tego nigdy się do końca nie dowiemy.
Pozdrawiam.
Marek
Bardzo zimno i przejmująco, moim zdaniem marzymy o
lekkiej śmierci, ale jak będzie nie jest wiadomo,
pozdrawiam ciepło, pozostając w refleksji wiersza.
Przejmujący chłód i nieznośny spokój razem tworzą
mroczną mieszankę i wzbudzają niepokój...pozdrawiam z
podobaniem :)
niepogodynka
poczułam ten dreszcz i mroczność w sobie,
z podobaniem pozdrawiam:)
Przejmujące zimno i mroczno.
Zimno.
Bardzo dobry wiersz.
Dramat zmuszający do myślenia.
Śmierć wpisana jest w życie i nie ma od niej odwrotu.
Smutna refleksja. Pozdrawiam
Wow ale zawirowało dla mnie rewelacja
śmierć, dla jednych umartwienie, dla drugich
zbawienie. Pamiętam moja mama prosiła Boga o śmierć,
bo cierpiała. Serdecznie pozdrawiam.
Makabra. Ale starannie wypracowana.
Ja postrzegam śmierć jako znacznie przyjaźniejszą.
Nikt do mnie nie będzie dzwonił, by zlecić mi jakąś
pracę, nie będzie mnie obchodziło, jak moje zachowanie
odbierają inni ludzie, a przede wszystkim połączę się
z bliskimi, którzy umarli przede mną.