[Jaka pustka...]
Jaka pustka panuje wokół mnie...
Jaka ciemność jest wokoło...
Smutek do Ziemi przybija mnie,
a ja wciąż płaczę i płaczę...
Czasami wiem, co jest dobre, a co złe...
Więc dlaczego moje usta sprawiają
cierpienie...?
Dlaczego moje ręce czynią zło...?
Dlaczego mój wzrok jest pełen
nienawiści...?
Ból ogarnia mą duszę.
Nie wiem co robić,
nie wiem co mówić,
nie wiem też jak postępować...
Kiedyś płynęłam w przestworzach,
mówiłam, myślałam, czyniłam dobro...
Teraz leżę na Ziemi,
pod ciężarem mych grzechów,
przybita własnymi gwoździami...
Nie mam już skrzydeł,
na których można się wzbić w
przestworza...
Mam tylko ręce splamione krwią.
Czy kiedyś powrócą dobre chwile...?
Chcę odzyskać siebie...
Chcę odzyskać białe skrzydła,
bym znów mogła wzbić się tam,
gdzie mój świat,
mój dom...
I ja...
Wiersz ten napisałam w wieku 13 lat, a dedykuje go mojemu ukochanemu Ś.P. Dziadziusiowi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.