Jasna przyszłość
Po co to wszystko robię,
Sam się już zastanawiam.
By się podobać sobie,
To czyn bliski bezprawia.
By się podobać innym,
A kogo mam pokochać.
Miłość to stan zbyt płynny,
Uczucie często szlocha.
A może tak ogólnie,
Wrażenie dobre dawać.
I później działać wspólnie,
Dopiero jest zabawa.
Pod sąd za takie czyny,
Skazali by człowieka.
Nie czuję w sobie winy,
Mnie przyszłość jasna czeka.
Nie będę biedzie służyć.
Tym bardziej klepać nędzę.
Jeśli mnie życie wkurzy,
To diabła mu popędzę.
Komentarze (8)
Jasna przyszłość maluje się przed Tobą.
zrezygnowales z seminarium? tak w jednej chwili...?:)
podoba mi sie teraz bardziej:)
pozdrawiam:)
Nie wiem skąd się wzięła poprzednia końcówka...
O ile nie jest to wiersz wolny,
to w ostatniej strofie powinna
być taka sama liczba sylab,
gdyż traci się rytm.
To tylko tak na marginesie
i do tego subiektywnie.
Miłego dnia:}
Wprawdzie końcówką
mnie zaskoczyłeś
ostatnie dwa wersy
zbyt przedłużyłeś :)
Pozdrawiam:)
zaskoczyłeś końcówką!!
Z treści wynika, że to rozterki kleryka. Miłego dnia:)
zaskakująca końcówka!