Jazda samochodem
szarpany dawnymi wspomnieniami
niczym gitarą klasyczną
spoglądam przedniej szybie
prosto w twarz
drzewa nikną w szarą dal mego oka
łapię bryzą wiatru ten gorzki smak
zaschłych liści już
przyklejonych tęsknotą swą
za wiosennym żarem słonecznych mórz
białe pasy
rozmywają się wciąż
tworząc nitkę błogich o wolności snów
kolory to jedna masa myśli
rozmazanych na masce samochodu...
błądzę po krainie upadłych kół
przyciśnięty pędem silnika
i słyszę ryk stale rozrywający
śpiewny pode mną żwir
światła nikną w ciemną otchłań swą
a ja
siedzę utopiony w krajobrazie tym
i uciekam przed samym sobą...
Jakby co ja prawka nie mam ;)
Komentarze (1)
fajnie napisane:)ja niestety też prawka nie mam,ale
nie mogę się doczekać,bo uwielbiam
samochody:)........życzę weny i pozdrawiam