Jesień
to już jesień...
pełne zielonych uniesień listy
zapisane gorącym piórem naszych myśli
w naszych mglistych o poranku oczach
nie błyszczą się perłami spotkań
minionej świeżością wiosny...
teraz
gdy już jesień...
listy te pożółkły złotem
związane warkoczem wspomnień
zroszone wczesną rosą tęsknot dnia
czytane są kolejny raz
rozrywane priorytetem wiatru
na biały puch...
... zimowy.
Mała refleksja, gdy liście wiatr zanosi pod nasze okna... Pożegnanie z tym czego nigdy nie było ;(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.