jesień
jesień nie ma
miękkiej sierści spaniela
tylko jej kolor: złoty, rudy…
podpalany
ta jesień ma szorstkość rdzy
jej apetyt
jej przepowiednię
której nie ugłaszczesz
nawet starannym wierszem
ta jesień nie ma migdałowych oczu psa
jej spojrzenie goreje
nie powinniśmy patrzeć
ale ona jest wszędzie
przebiegła suka
przewidzi każdy unik
naszych źrenic
każdy ich zamiar
obróci w swoją stronę
w pejzaż ognisk
trawiących życie
snopów siana
w których już soki ostygły
w łuny dymu
unoszące się nad
zamkniętymi rozdziałami
w kożuchy mgieł
które dniom
dają jedynie szparę
życia
ta jesień
nie kładzie po sobie uszu
jak poczciwy spaniel
nie podaje łapy
nie da się przekupić
pieszczotą
ani efektowną metaforą
nie da sobie odebrać pełnej miski
nie da się uspokoić
teraz wykąpała się w deszczu
błocie
swędzi ją grzbiet
ma ochotę otrzepać się
bez względu na to gdzie
na jakim, czyim
dywanie
i czy ktokolwiek ją zapraszał
i czy ktokolwiek będzie musiał
po niej sprzątać
Komentarze (11)
Podoba.
Nie skromnie z namysłem. Uroczo.
Bardzo oryginalnie o jesieni. lubię takie wiersze. + i
Miłego dnia.
Są różne jesienie - bywają ponure, bywają złote... ale
Twoje Marto pisanie zawsze oryginalne jest i ciekawe.
Wspak można odczytać tytuł Niesiej...No tak.Jesienią
się zbiera przecież.Bardzo dotknęły mnie Twoje
porównania i przenośnie czy metafory jak kto woli.
Czytając wiersz poczułem go.Co mi się rzadko
zdarza.Wpleciony spaniel chyba sugeruje samotność.
Poczułem tę Twoją jesień. Pozdrawiam
Jesień oby teraz była czymś bardzo odległym,
pozdrawiam serdecznie;)
Martuś posyłam uśmiech:)pozdrawiam cieplutko i plusik
zostawiam:)
ciekawe porównanie. Smutne. Ja, póki co, odbieram
jesień radośnie i kolorowo.
na jesień można liczyć, że przyjdzie
Ale niegrzeczny, poczciwy kundel. Ktoś tam pewnie
posprząta i żaden smutek. Pozdrawiam:)
To ciekawe jak to każdy ma jakąś swoją jesień.