Jesieniokroć
Jakże mi byłaś piękna wrześniem.
W Słońcu szłaś lekko uśmiechnięta
i zagubiona, tak jak we śnie -
było świetliście, to pamiętam.
I już wiedziałem, że ten wrzesień
zmieni mi życie nasłonecznie
i uzależni od twych oczu,
tak do "na zawsze" - brązowiecznie.
Chciałem cię objąć stałocieplnie,
bezdystansowo-przepromiennie.
Dlaczego tego nie zrobiłem?
Do dzisiaj nie wiem. Byłaś we mnie.
Spotkaj się ze mną znów, zimowo -
w Słońcu styczniowym, w otuleniach,
a obiecuję, że na nowo
twoje, jesienne, zgadnę chcenia.
Komentarze (9)
w przekazu nucie
pięknie podane uczucie...
+ Pozdrawiam
Pogodnych Świąt, Galeonie:)
Ależ pięknie, Galeonie...
I jakże delikatne, ciepłe przytulenia.
A może ona nie wie o Twoich uczuciach, bo nie bywa tu
na Beju? Czeka na list?
Nie wiem. Tak sobie tylko rozmyślam "głośno".
Serdeczności:)
Pięknie.
Radosnych Świąt.
fajny wiersz,zyskuje po głośnym czytaniu:)
Jak zwykle piękny wiersz:)
Będzie blisko cały rok.
Czyżby platoniczna? A taka piękna.
Ślicznie, podoba mi się, pozdrawiam.