Jesienna aura
Słońce przysłoniła orkiestra chmur.
Błysk i brzmienie tercetu waltorni
odbił się echem tarabanu i
ścichł serenadą deszczu.
Wiatr jeszcze dźwiękom
dodał skrzydeł
i popłynęła muzyka lekko
do najdalszych zachwytów.
Nagle skończyło się.
Drzewa schyliły głowy ku ziemi.
Niebo wywiesiło na pięciolini
tęcze do przeschnięcia.
autor
bartlomiej
Dodano: 2009-09-08 07:34:38
Ten wiersz przeczytano 1064 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
wszystko możliwe faktycznie coś brakuje ,ale to stare
dzieje początki
chyba coś dzisiaj kapryszę:)))) wiele przenośni i
porównań... ale brakuje mi rozwinięcia .... mam
wrażenie, że zbyt szybko chciałeś skończyć ten
wiersz.... a mnie się wymarzył.... i deszczyk ( bo
sama tęcza bez niego by nie była) i troszkę blasku w
liściach ech ... tak mi się rozpisało tylko.....