Jesienne symfonie
złoty listek
porzucony na brudnej kostce brukowej...
ironia zdarzeń...
i...
kilka twoich szczerych spojrzeń...
poranny powrót o wschodzie słońca...
szara rzeczywistość ubarwiona
myślami o tobie...
kolejny szary dzień obsypany bezsennym
szalonym tańcem...
ten jeden złoty liść
w miliardach innych
na jednej z milionów szarych ulic
jednego jesiennego
dnia...
moje serce tak puste
i szalenie pełne
po brzegi stopionych lodowych
krawędzi...
autor
by-my-side
Dodano: 2005-08-10 17:04:50
Ten wiersz przeczytano 383 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.