Jesienny
Znużenie jesienne do oczu przywarło
i rzęsy splątało lepkimi więzami,
więc w powiek wpatrzony kurtynę opadłą
w ślepnącej senności tonę godzinami,
ręce, jak dwa słupy na stole wyrosłe
dźwigają firmament ociężałej głowy,
a uszy wsłuchane w szum ciszy płynącej
kroplami po szybie, śnią przyśpiew
majowy,
kawa w filiżance pleśnią się okryła,
by resztkę swej mocy przed chłodem
ochronić,
łudzi się, że jeszcze nadejdzie jej
chwila,
i zdoła krwi pulsem precz słoty
przegonić...
a jesień ma za nic westchnienia mej
duszy
stęsknionej do nieba błękitu czystego
i szarym przyćmieniem mnie dusi i nuży,
bo wie, żem zbyt mglisty, by wyrwać się z
niego.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.