Jeśli mi kiedyś się wyrwało
Jeśli mi kiedyś się wyrwało,
Obrazić kogoś, czy znieważyć.
To echo zawsze przepraszało,
Wiem jak zachować godność twarzy.
Może obiłem czyjeś kości,
Lecz bez radości oszalałej.
Przemoc nie sprawia mi radości,
Wstręt do ucisku z mlekiem ssałem.
Anonimami, jeśli były,
Gardziłem kończąc już pisanie.
Miałem poezji pełne żyły,
Nie bliskich słowem szkalowanie.
Teraz wyrażam wielką skruchę,
Kajam się jak, nikt dotąd inny.
Może to wstrząśnie moim duchem,
Chociaż nie czuję się nic winny.
Komentarze (6)
Hmm skrucha musi być szczera... Ładny wiersz, dobrze
się czyta. Pozdrawiam serdecznie:)
Ciągle coś nam nie wychodzi - zwłaszcza w temacie
prawości... Pozdrawiam.
Oj przekornie,bo po cóż skrucha jeśli winy się nie
czuje? A wiersz lekko płynie i dobrze się
czyta.Pozdrawiam.
Adrenalina się podnosi
kiedy na innych się donosi...
a jak serce radość rozpiera,
kiedy policja go zabiera
Pozdrawiam serdecznie
Krzemanka ma rację...zmieniam zakończenie.Dzięki.
Przekorny i nieco dowcipny rachunek sumienia. Ostatni
wers " I małe ego chce rozbujać" msz nie brzmi
najlepiej, może napisać np "I małe ego znów rozbuja",
lub inaczej? Miłego dnia.