jestem jak pustynia
t.........
gdzieś daleko odemnie śpisz
zmęczony dniem
do mnie sen nie przychodzi
wspominam naszą bliskość
slyszę słowa wypowiadane
z ust pragnących tego
czego dusza
nie może wykrzyczeć
jestem jak rozgrzana
słońcem pustynia
po której idziesz
szukając oazy spokoju
chce dać ci
czego nie dał ci nikt
ale zaglądam do dzbana
a on jest pusty
nie napijesz sie
wody ze żródła
ono powoli wysycha
zostanie po nim tylko
małe wgłębienie
gdzie w wilgotnym piasku
wyrośnie kwiat
który będzie żył
jedną małą chwilę
Komentarze (5)
Ciekawy bardzo wiersz...Pozdrawiam
rozlała sie desert ,ale ty Wiktorze pięknie wierszem
,obrazowo i zachęcajaco pozdrawiam Cię
wiem eremi,że jest nieprzyjazna i
straszna.doświadczyłam jej potęgi.córka zabrała mnie
na pustynie mojave i jechałysmy nocą 5 godzin do domu
w californi .ciemność i tylko kojoty w świetle
reflektorów.to taka przenośnia w moim wierszu dziekuje
,że zajrzałaą do mnie pozdrawiam
choć wokół rozlała się desert
ode mnie jest blizej do oaz
w których woda słodka jak deser
u stóp daktylowców występuje raz po raz
.
przyjdź
i pij do woli
wysącz
kropla po kropli
moją miłość i rozpacz
Czy na pewno jesteś jak pustynia? Tam mało jest życia,
jest nieprzyjazna, groźna, niebezpieczna...