Jestem, Jesteś
Męczarnią przysięgania prosto z duszy,
nie zabijaj, żyj bez zabijania,
mam taką którą najmniejsze wzruszy,
chodź chce żyć bez zabraniania...
Zazdrości w nicości, jestem toksyczna,
żałujesz że mnie nie słyszysz,
nie jestem drastyczna,
słyszę o czym krzyczysz...
...żebym na siłę nic nie zmieniała?
dzielę się z Tobą moim pragnieniem,
pokruszonym ciastem i twardym jak skała,
twardym jak poczęstunek moim
sumieniem...
nie będę na siłę łamała strachu,
adrenalina pobudza zmysły,
i tak wszyscy skończymy w piachu,
z tą wieścią marzenia prysły...
Dzikość sumienia, nie chcę byś krucha,
ktoś musi ofiary wyzwalać,
złości ostatni wulkan wybucha,
chcesz mnie w jego lawie opalać...
Nie planuje umierania,
zdycham w ludzkich sercach, z czasem i
powoli,
nie znoszę wybierania,
taką jesteś raną, lecz prawda nas
wyzwoli.
Nie ma nic piękniejszego niż
zrozumienie,
ja jako rana już ropieje,
wkrótce zniknę jak Twoje sumienie,
a wiatr moje słowa Ci przywieje...
Komentarze (3)
Ciekawie opisujesz semantyke śmierci i to jest teraz w
cenie.
Ciekawy temat wiersza ale zmień go na
nieregularny.Wiersze rymowane muszą odpowiadać
określonym kryteriom czyli zachowany rytm i rym
poprzez regularną ilość sylab w wersach.Proszę traktuj
uwagę jako poradę.Pozdrawiam serdecznie Henia
W intrygujący sposób opisujesz zjawisko śmierci. Mam
nadzieję jednak, że uda się dojść do jakiegoś
porozumienia, bo jak piszesz nic nie ma od niego
piękniejszego. Pozdrawiam:)