Jestem (niestety)
Dla Dziabki
Jestem... jaka szkoda,
Niby fajnie, lecz nie do końca
Gdybym nie był, to bym nie żałował
Żem serce Twe tak pokiereszował
I tak mnie boli to i dusi
Że ranie to, co miałem chronić
Smutek widzę na Twojej buzi
Konam - czemu nie chcesz dobić!?
Błagam Cię Aniele kochany,
Zakończ te daremne próby.
Widzisz przecie, żem przegrany,
Przecie co Ci daje? Tylko trudy!
Nie wahaj się nawet sekundę,
Zakończ błagam swe cierpienie.
Wydawać może się Ci trudne,
Lecz Ci oszczędzi bólu tak wiele...
Wystarczająco go Ci przyniosłem,
Chociaż nie tak zaplanowałem...
Więcej Dziabko nie już zniosę,
Przyjąć nie jestem w stanie...
Tego cierpienia w Twoim głosie,
Tego bólu na Twojej twarzy...
Błagam zepchnij mnie Boże,
Bym się wiecznie w piekle smażył!
Lecz to nie mnie trzeba żałować,
To ja jestem czarnym charakterem.
Mój Anioł miał życie świętować...
Ja Jej życie uczyniłem thrillerem...
Nie chcę żadnych ulg,
Żadnych nie chcę przywileji
Chcę tylko mocy bym mógł,
Jej piekło na raj zamienić...
Komentarze (1)
Bardzo interesujący wiersz.