Jestem ze szczęścia pijany
Jestem ze szczęścia pijany,
Wypijam już trzecią flaszkę.
Słyszę jak grają organy,
Etiudę małą - igraszkę.
Spalone oczy płomieniem,
Jarzą się w nocy zgęstniałej.
Odeszło wreszcie cierpienie,
Bólu też zapomniałem.
Może to wódka czyni,
A może twoje błaganie.
Nie musisz mnie za to winić,
Wiem, co mam zrobić - kochanie.
Pomacham, kiedy odjedziesz,
List potem krótki napiszę.
Muszę dać radę tej biedzie,
Innych warunków nie słyszę.
Jestem ze szczęścia pijany,
Zdrowie niwecząc daremnie.
Lecz jak zaleczyć swe rany,
Które wtopiły się we mnie.
Serce czasami zaboli,
To nic, widocznie tak musi.
Wolę twą spełnię - powoli,
Losu nie trzeba wciąż kusić.
Komentarze (3)
Facet od białych wierszy ocenia rymy... bardzo ciebie
polubiłem InterRex.
pisałem wczoraj o kieliszkach, lecz nie odnotowałem -
nie pasuje już do dzisiejszego nastroju..
otwieramy czwartą?
jakby nie te okropne rymy... ( sorki ), ale naprawdę
są okropne. Możesz mnie nienawidzić jeśli chcesz.