Jeszcze mrozi
Ponad sto lat, jak był taki mróz w Kanadzie. Dziś byłam nad Niagarą Wygląda cudownie i groźnie.
Każdego poranka, kiedy tylko wstanę
podchodzę do okna i witam dzień nowy
i z wielką miłością błogosławię ranek,
robię też znak krzyża zaczęty od głowy.
Spoglądam leniwie w kierunku balkonu,
wielka góra śniegu okno zasypała,
w mieszkaniu zimnica, chyba nie palono.
Przeszła myśl przez głowę, w igloo
zamieszkałam.
W Toronto minus trzydzieści. Popękały
rury, nie ma wody, siadło ogrzewanie.
Mróz wielki na dworze, śniegiem zasypało
Grypa męczy ludzi, marne w zimnie
spanie.
Awarię usuną, mróz po kątach skrzypi.
Wyszłam by zakupić jakąś żywność, leki.
Grypa powróciła, w gardle ogniem szczypie.
Wszyscy pragną wiosny. To temat daleki.
Rzeka przy Niagarze grubym lodem skuta,
Wodospad się zmienił na górę lodową.
Kiedy przyjdzie wiosna? Ktoś nieśmiało
pyta.
Zima nie chce odejśc, mróz trzyma w
okowach.
wielka ulga. Mróz kark złamał, ale nadal mroźno. Przewidywane jest ocieplenie.
Komentarze (35)
Wierszem przekazałaś Broniu zimowy, groźny krajobraz.
Ech w Polsce też bywały takie zimy. Teraz zaczyna
królować wiosna i oby już została. Pozdrawiam Cię
serdecznie:-)
Jak ja się cieszę, że u nas tak ciepło. Wiosna tuż.
Wiersz mocno działający na wyobraźnię.
Oj to współczuję,a u nas na plusie i ma się ku
wiośnie,dobrze że prąd jest u Ciebie Broniu,no i
uważaj byś się nie znów nie przeziębiła.
Miłej niedzieli życzę:)
Tylko patrzeć jak wiosenka do nas zawita:-).Pozdrawiam
serdecznie i dużo ciepelka przesyłam.Milego
dzioneczka:-)
Taki mróz i góry śniegu to już klęska
pozdrawiam wiosennie:))