Jeszcze nie teraz
Przez ażurową muślinową firanę
księżyc przyglądając się parze,
jasnym światłem oblekł nagość.
Obudzony blaskiem, kochanek
z podziwem patrzył na ciało
w błogim półśnie pogrążone.
Dreszcz przebiegł po plecach,
on też chciałby wziąć udział
w rozkosznych pieszczotach.
Żądza bliskości wzrastała,
wystarczyło wyciągnąć dłoń,
by dotknąć aksamitu skóry,
lecz ręka zawisła w powietrzu;
jakaś magiczna siła w bezruchu
ją zatrzymała... Rozanielony
chwilowo zapragnął nacieszyć
oczy niebiańskim widokiem...
Komentarze (126)
Rozbudzasz wyobraźnię rozpalając ogień pożądania w
każdym kolejnym wersie. Samo patrzenie bywa wielką
rozkoszą i pobudza apetyt przed skosztowaniem tego
słodkiego owocu:)
Pozdrawiam Wando:)
Pięknie napisany wiersz.Pozdrawiam.Dziękuję.
Niby nic a jednak, prawda? Miłego dnia marisyl :)
Niby nic a tak wiele dzieje się w tym wierszu :),
dobrej nocy.
Ciekawe,ciekawe Wandeczko,ja już zapomniałam jak to
jest...pozdrawiam kolorem złotych liści :)
Karolinko, zaraz po przebudzeniu, to on nie pozwoli
jej tak szybko zasnąć :)) wertycha :)
Bywa, że patrzenie wzmaga apetyt. Pozdrawiam i dzięki
za komentarz u mnie.
Weno, ale będzie mogła spać, zaraz po "przebudzeniu"
:)
Pozdrawiam :)
Nikala :)
Nikola, też tak myślę :)
To miłość, kiedy uczucie wygrywa z pożądaniem.
Podziwiam.
Karolinko, dajmy peelce trochę pospać ;)
niesamowity! bardzo mi się podoba ten wiersz :) jest
pełen uczucia i delikatności... ahhh tak... niech
obudzi!
pozdrawiam :)
Zenku, Justynie, ichna, Wals2 i Jolu, dziękuję i
pozdrawiam :))
Niezwykle ciekawy... pozdrawiam :)