Jezioro.
Zmrok już rozłożył swe ręce,
otulił taflę blaskiem księżyca,
my po słonecznej udręce,
chcieliśmy powrócić do życia.
Wśród wieczornego chłodu,
zanurzyliśmy ciała spragnione,
w ciepłej wilgoci jeziora,
znów w powodzi uczuć tonę.
W tej dziwnej bezcielesności,
wodnej lekkości ciał naszych,
cielesność znów nas prowadzi
do zdarzeń niezapomnianych.
To co zdawać się mogło,
jest nie do wykonania,
pozwoliło przejść dalej,
stan gwiezdnego spełniania.
Cudownie lekkie ciało,
swobodnie uniosłem do góry
na inny szczyt osadziłem,
w zenicie byłem raz wtóry.
Autor: H.E.ch.
Prawa autorskie zastrzeżone.
Komentarze (5)
Oj,dopiero czytałam erotyk Autora,a teraz znów
zmysłowy wiersz się pojawił
Dobry wiersz,u mnie też optymistyczny nastrój nie tak
jak wczoraj się pojawił
Pozdrawiam:)
Miłego dnia
Faktycznie kazap bywam rzadko.
nad wyraz obrazowo, czyli nieźle.
witaj Erwin dawno ciebie tutaj nie było...czarujesz
slowami
Cudowne zakonczenie slonecznego dnia.
Przepiekny erotyk.!+++