Julia bez Romea
Stoję na balkonie i czekam Twego
przyjścia
Gwiazdy na nieboskłonie mówią że nie mam
wyjścia
Wiem że do mnie przyjdziesz bo Księżyc się
uśmiecha
Mija czas czekam marznę a Ciebie wciąż nie
ma
Wkońcu się budzę jak z koszmaru
okropnego
Uświadamiam sobie że księcia nie ma
żadnego
Rzucam w kąt książkę Szekspira po co mi
ona
W mym życiu prawdziwa tragedia się
zaczyna
Za kulisami gdy brawa wreszcie ucichły
Zostałam sama i mam nadziei ślad nikły
Że do mnie wrócisz że może się
opamietasz
To jestem Twą Julią po co innej szukasz
Komentarze (2)
Witaj,
mnie się bardzo podoba.
Ciepło pozdrawiam.+
Proponuję inną formę zapisu:
Stoję na balkonie,
czekam twego przyjścia.
Gwiazdy na nieboskłonie
mówią-nie masz wyjścia!
Wierzę,że do mnie przyjdziesz,
bo księżyc się uśmiecha.(itd.)
Wierzsz staje się wówczas czytelniejszy,bardziej
poetycki.Pisz!pozdrawiam.