jutrzejsza afirmacja
po przemarszu chwil przez tunele dnia
zapytał pan czas co w zanadrzu mam
ból ściągniętych ust
chłód przytartych szans
zapadnięte sny
wytłumiony żal
dzień zdumiony jawą
w twarz zaglądać zacznie
nie pędź w tunel czasu
stąpaj
uważnie
po paradzie słów przed oczyma prawd
zapytał pan fakt co chwyciłam z dat
hałaśliwy kram
zaciśnięty bunt
koraliki dram
rachunek bez sum
dzień zdziwiony śnieniem
spogląda przez palce
zwlekaj zanim księżyc
w chmury
zapadnie
na kolejny marsz kostur mocny chwyć
nie pytaj co da zapytaj jak być
biały czerpać brzask
w nocny wtapiać cień
bagaż chudych lat
kilka ciepłych mgnień
Komentarze (1)
Refleksyjnie i klimatycznie za sprawą metaforycznej
symboliki. Daje się zauważyć melodyjność utworu w
układzie zwrotka - refren, w sam raz dla poezji
śpiewanej. W potrzeby mojej wrażliwości wiersz trafia
celnie, pozdrawiam:)