już dosyć
po nocy
w której walczę
i upadam
po nocy w której po tysiąckrotnie
idę z bagnetem
na demony
a one łamią go jak jesienną gałązkę
i ośmieszają moją tarczę z kołdry
w różowe pieski
po nocy w której
samotność wygrywa
i relikwie ukryte w wierszach
nikogo nie wskrzeszą
nic tu nie pomogą
po nocy która sierpem księżyca
ścięła moje kaktusy w doniczkach
moje palce
zatem nie mogłam nawet zsunąć zasłony
jak mam zmierzyć się z dniem
iść na drugi plan
na igrzyska które potrzebują gladiatorów
które mają widownię
i tygrysy
tam jeśli nie zabijesz, to zostaniesz
rozszarpany
Komentarze (8)
demony to sprzymierzeńcy, w życiu trzeba być twardym,
no a może - "szczęśliwej drogi już czas..
po takiej nocy żaden dzien nie rozjaśni ani nie wymaże
obrazów z ciemności - mrok smutek i odmiennośc oto
obraz walczącej Marty
Bywaja takie sny koszmarne, ale trzeba o nich szybko
zapomniec i cale szczescie, ze to tylko sen.
A dni, to juz jawa, jesli bywaja przykre, powiedzmy
sobie- "jutro bedzie lepszy dzien".
Pozdrawiam cieplo i dobrych snow zycze dla Autora:)
Dobry wiersz:)Pozdrawiam:)
Smutny i niestety prawdziwy.
hmmm... bardzo zła ciężka noc i zapowiadający się
wcale nie lepszy dzień... jak zawsze wspaniałe
metafory
Nie tylko smutny, ale przygnębiający wiersz.
Więcej optymizmu, wiary w ludzi."Świat nie jest taki
zły ..."
Dokładnie