Już nie chcę
Nie chcę być sama
już nie chcę
samemu potrzebne powietrze
Tak! Mi brakuje powietrz
a droga wciąz niebezpieczna.
Nie chcę być sama
już dłużej
jak napis blaknący na murze
jak słońce zgaszone chmurami
tak ja gasne, blakne chwilami.
Nie chcę być sama
już nie nocą
gdy myśli sie w głowie tłoczą
gdy nie ma bliskiego ramienia
i nic się nie zmienia.
Nie chcę być sama
już dniami
bo to się równa z chmurami
co zwiastują łez burzę
mą głowę zwracając ku górze.
Nie chcę być sama
już proszę
pokornie głowę unoszę
bys spojrzał na mnie żałośniej
modlić nie umiem się głosniej.
Nię chcę być sama
juz nie chcę
więc ześlij mi to powietrze
oddychać przecież czyms muszę
bo się uduszę.
Nie chcę być sama
wiesz o tym
więc daj mi poczuć dotyk
ciepłej dłoni
co mnie ochroni.
I pozwól by gdzieś bezpiecznie
mogła zostac już wiecznie
ta dłoń na mojej twarzy
zwyczajna jak piasek na plaży.
Niech on przyjdzie wreszcie do mnie
spojrzy bystro, spokojnie
zapatrzy się w moje oczy
i blisko już kroczy.
Niech uśmiech jego radosny
odegna codzienne troski
niech każda część mego ciała
mówi, że go pokochałam.
I to proste zyczonko
składa do Ciebie stworzonko
co, co noc sobie powtarza
"Samotność czasem się zdarza".
Lecz kiedyś łzy tego stworzonka
otrzesz jak rosę - łąka
i ześlesz w jego serce
to o czym marzył tak wielce.
I ono nigdy nie przestanie
wierzyć, że tak własnie się stanie
bo póki żyje i chodzi
nie wierzyc mu się nie godzi...
"Kiedy modlisz się musisz zaczekać, wszystko ma swój czas trzeba wciąż prosząc przestać się spodziewać, niewysłuchane w przeszłości dojrzewa to niespełnione dopiero sie staje(...) miłość uwierzy, przyjaźń zrozumie nie módl się skoro czekać nie umiesz..." Ks. J. Twardowski
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.