W kąciku
To ja sobie tu popłaczę tak w kąciku,
cichutko
Odwrócę się do ściany by Wam nie było
smutno
Wezmę tylko parę chusteczek i już mnie nie
ma
Nie przejmujcie się, rzucę jeszcze od
niechcenia
Naprawdę nie musicie, dam sobie radę sam
Bawcie się dobrze, już nie przeszkadzam
wam
Już sobie siadłem wygodnie, mam to co
potrzebuję
Samotność, ciszę, spokój, już więcej Wam
nie truję
No idźcie już w cholerę, nie chcę
współczucia Waszego
Już ono nie potrzebne, nic po nim mi dziś z
niego
O jeszcze obrażeni? Zdziwieni moim
krzykiem?
Zostawcie mnie i idźcie! Tak brzydzę się
dotykiem!
Już poszli, dobra nasza, zostałem sam ze
łzami
I tylko gdzieś tam głosik odzywa się
czasami
Że robię źle bo nie chcę by ktoś mi rękę
podał
Na szczęście tak jest cichy i go ogarnia
trwoga
Bo boi się co zrobić chcę teraz w tym
kąciku
I dobrze, bo złość całą zamykam w ostrym
krzyku
I tnę to co krępuje, te więzy na mym
ciele
To już ostatni oddech, przepraszam
Przyjaciele
zapraszam na bloga: https://wierszempotargane.wordpress.com/2016/05/09/w-k aciku/
Komentarze (6)
smutny wiersz o nieumiejętności przyjmowania miłości
czasami tak właśnie jest , że chce się zostać sam na
sam ze swoimi myślami w ciszy z dala od wszystkiego
nawet od przyjaciół - ładnie poprowadzona myśl -
pozdrawiam:)
prawdziwy przyjaciel jest pierwszy zawsze w potrzebie
.. :))
Wiem że przyjaciele nie odchodzą. Ale nieraz człowiek
robi właśnie tak. Odtrąca przyjaciół i ich pomoc.
Wiesz....Przyjaciele nie odchodzą.Ja bym nie pozwoliła
zostać w kąciku.
Ładny wiersz,taki słodki,mimo tej tematyki.
Pozdrawiam
Miłego Dnia:)
Przejmująca dramaturgia. To nie tylko samotność- to
już depresja.