Kalendarium wałbrzyskiego tłoku
To miejsce umiera,
pochłaniając ze sobą każdego kto tutaj
mieszka.
Najpierw niewinnie,
milcząco między nami się kładzie,
wśród rozprzestrzeni i nie rzucającego się
w oczy tła.
Czasem słońcem rozbłyśnie,
gdzieś cieniem zawiruje wśród nas.
Lecz w chwilach gdzie smutek niespełnienia
wybucha,
otoczenie staje się bardziej poznawalne niż
dotychczas
a to są właśnie pierwsze drogi donikąd,
skąd powrotu nie ma.
Mam skłonności do stosowania określeń
żółciowych,
wrzasków ponad wymiar.
Więcej we mnie kinematografa, niż
skupionego w ciszy artysty.
Obrazy i dźwięki wypełniają konstrukcyjną
fabułę
Poddającemu się kontrastom umysłowi.
Komentarze (1)
Prawie zawsze sugeruję się tytułem żeby przeczytać
jakiś wiersz. Ten właśnie mnie przyciągnął. Po
pierwszym przeczytaniu wiersz ani trochę mi się nie
spodobał, ale po następnym już nieco bardziej.
Jest kilka fajnych zwrotów i coś, co pozwoli się przy
nim na chwilkę zatrzymać.