kalosze
każdy ma swoje własne sprawy
rzekły dwa kalosze do pary
że jesień to już wiadomo było
zeszłego roku nawet
nie dziw się tak smutno
bo bruzda na czole
robi się głębsza i głębsza
strach, że wyjdzie drugą stroną
wracając do kaloszy
każdy głupi ma swoją mądrość
wiele widziały stąd ta ich pewność
niejedno podwórko i niejedno błoto
z dojrzewaniem trzeba uważać
można się rozpędzić i przejrzeć przed
zimą
właściwie dlaczego kalosze
miałyby słuchać nakazów natury
ta jesień jest ciepła niczym lato
dlatego dziwi pierwszy przymrozek
i ciągle przemarznięte stopy
mówię ci, kalosze nie dotrwają do zimy
2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.