Kara za kłamstwa
Rozmawiacie o moim życiu,
W śmierdzącym, zawszonym burdelu.
Wasze rozgrzane języki z wrzodami.
Mówią z łatwością słowa,
Zgwałcone tysiąc razy.
Stare i nowe wersje.
Waszych okrutnych kłamstw.
Na razie zasypiam na kolanach
wazeliniarzy.
Ich nieświeże oddechy tulą mnie do snu.
Odczuwam ból, gdzieś z lewej strony.
Wyrwane serce wciąż krwawi.
Wciąż regeneruje się od nowa.
Poznaj mój gniew.
Za te wszystkie parszywe kłamstwa.
Za naiwność i niewiarę.
Moje jadowite łzy.
To ja wyznaczam karę.
Egzekucja będzie bolesna.
Obiecuję.
Komentarze (5)
ostre słowa...pozdrawiam
Dobre ... dobre :)
Ostry tekst więc jest świetnie. Pozdrawiam!
Świetny wiesz,oprócz dwóch ostatnich wersów.Burzą cały
nastrój.
Ale ogólnie podoba mi się,więc masz mój głos. ;)
Przeszły mnie dreszcze...