Karma
Pająk wziął muchę na śniadanie.
Już siedział na niej,
w kokon ubierał,
gdy mucha rzekła:
Proszę nie teraz.
Czekaj
pajączku, odpuść kobiecie.
Nie będę jadła, jestem na diecie.
Pająk na to odrzekł spokojnie:
Niedobrze
mówić z pełnymi ustami.
Źle wychowany
- gada i łyka.
Mucha zamilkła.
Pająk w skupieniu zaczął spożywać.
W końcu mucha, ledwo żywa,
szepnęła sił ostatkiem:
Strasznie tu smacznie.
Komentarze (80)
ekscytujący;)
Karma czy karma?
Dorotko ironicznie, ale fantastycznie o ile można to
tak ująć;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem:)
Ironiczna bajeczka, pozdrawiam cieplutko!
pająki są inteligentne ale małe
...życiowa ironia..Pozdrawiam+
Witaj Topowiczko, wielkie piękne dzięki za odwiedziny
i miły koment na PRL-u! Kolorowych snów Dorotko:-)
Na pewno, strasznie! Zatrzymujesz Dorotko swoim
słowem. Pozdrawiam
Aż mnie ciary przeszły, dobrze piszesz Dorotuś>>>>
Pozdrawiam
Niezły thriller.
Karma to prawo przyczyny i skutku, a więc do
przemyślenia.
jak jak w kryminale
Dobrze, pokrętnie i ironicznie.
Doroto jak zawsze zatrzymujesz
słowem i przekazem szacun
pozdrawiam
Ma ona wolę życia ..a on chęć spożycia ..
Zachodzę w głowę - skąd ją teraz wziął? Przecież
jeszcze śpią. Czyżby do jej sypialni się dorwał?
A zakończenie masz ciekawe - on spożywa i spożywa, a
ona wiecznie żywa.
Bardzo dobra ironia
Pozdrawiam Dorot-ko